Bez zbytniego rozwodzenia się - dziś są moje
dwudzieste urodziny. Śmieszne, bo wyglądam na jakieś piętnaście lat według większości społeczeństwa.. No, choć ostatnio coraz częściej słyszę siedemnaście, więc jest przełom. Dwadzieścia lat to takie wiele i niewiele. Niektórzy złoczyńcy skazani przecież są nawet na 25 lat więzienia, a ja nawet jeszcze tyle nie chodzę po tym świecie! Beztroskie dzieciństwo za mną, trudna dorosłość jeszcze przed. A więc w trakcie czego jestem? Co to za śmieszny okres w życiu? Szkoła życia z powodu studiowania na kierunku o zagadkowej nazwie
Matematyka Stosowana. Nauka wielu nowych rzeczy, samodzielności, bo jestem z Mielca a studiuję w Krakowie. Odkrywanie coraz to nowych
sekretów zdrowego stylu życia i próba wdrażania ich u siebie. Myślę, że ten okres to najlepszy czas na inwestycję w samego siebie. Na kształtowanie charakteru, na samorealizację. Więc trzeba go wykorzystać jak najlepiej. Nie pozwolić przeminąć za szybko :) Wielu nazywa to
najlepszym okresem w życiu człowieka. Okej, więc czas go takim uczynić! A gdy się skończy, czynić takim wszystkie kolejne! :D Tak więc taki mam cel w życiu. Najważniejszy. A przy nim wiele mniejszych. Związanych ze zdrowym stylem życia, treningami, edukacją, zainteresowaniami, relacją z Bogiem. Czas je wreszcie spełniać, a nie tylko mieć! Do dzieła :)
Jako tort urodzinowy służy mi dziś ciasto o wdzięcznej nazwie
'Jak chcesz'. Kiedy spisywałam jego przepis, spytałam mamy, jak je nazwać i właśnie taką nazwę mi podała, więc tak już zostało. Niestety przepis jest tajny, jeśli chcecie zasmakować tego genialnego, mocno czekoladowego, rozpływającego się w ustach, idealnego do kawy ciasta, to musicie się do mnie wprosić na kawę. Innej opcji nie ma! :)
Życzę wszystkim miłego dnia!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz