Byliśmy mega zaskoczeni w tym roku, kiedy zobaczyliśmy jak nam się drzewko ugina pod ciężarem owoców! W tamtym roku wydało zaledwie dwa (może trzy) owoce, tata zrobił nalewkę i po pigwie. A w tym roku? Konfitury, nalewki, no bogactwo! Metodą prób i błędów doszliśmy do perfekcji w wyrabianiu konfitury z pigwy, dzielimy się przepisem i polecamy, bo to pyszne tak, że się nie da opisać słowami :) Do roboty!
Składniki:
1kg pigwy
300-500g ksylitolu (ewentualnie cukru trzcinowego nierafinowanego)
1. Wyszorować szczoteczką owoce i włożyć do garnka o szerokim dnie.
2. Zalać zimną wodą tak, aby przykryła owoce, podgrzewać.
3. Gdy owoce zmiękną, kolejno wyciągnąć je na deseczkę (ale wody nie wylewamy!), pokroić, pozbawić gniazd nasiennych itp.
4. Włożyć z powrotem do garnka z płynem, podgrzać, od czasu do czasu rozgnieść np przy pomocy tłuczka do ziemniaków :D i mieszać. Możemy też zblendować.
5. Gotować przez ok 10min, aby masa zgęstniała. Odstawić.
6. Następnego dnia znów podgrzać i gotować 10min. Jeśli jest zbyt rzadkie, procedurę powtórzyć jeszcze kolejnego dnia aż do uzyskania porządnej konsystencji.
7. Przełożyć konfiturę do wyparzonych słoików, odwrócić do góry dnem w celu uszczelnienia. Schować do spiżarni. Będzie na zimę ;)
Do następnego razu!
//Karola
a ja właśnie sobie ostatnio przypomniałam, że jesień to nie tylko dynia, jabłka i śliwki, ale również pigwa. niestety na razie w sklepach nie widziałam, może warto wybrać się na ryneczek :)
OdpowiedzUsuń